Począł wszelako mówić swobodnie i niedbale, jak mówił zwykle, gdy krytykował lub wyśmiewał nie dość estetyczne pomysły cezara i augustianów: — A więc znaleźliście ofiary Dobrze Możecie je posłać na areny lub przybrać w „bolesne tuniki”.
Czytaj więcej— Nie, ja byłam u niego Nowe milczenie.
https://www.beautysystem.pl/pl/p/Fotel-barberski-LUMBER-BH-31823-Burgund/2689 - Ostatnio w„Kulturze” 1974, nr 31 ogłosił pisarz więcej niż znakomity tekst tego rodzaju, wędrówka po warszawskim cmentarzu żydowskim: Kirkut.
Gdyby Bóg wcześniej zabrał ze świata bałwochwalcę Teracha, to by cadyk Abraham nie przyszedł na świat. I Posejdon przybycia nadal nie odkłada, Przybywa, miejsce w górnym Olimpie zasiada; Wraz pyta się Kronidy: — «Po co, władco gromu, Wszystkich bogów do twego przywołujesz domu Chceszli dać wyrok między Trojany i Greki Już dla nich krwawej rzezi moment niedaleki». Posłużył się techniką montażu i collageu plakatowego, jest w tym tryptyku echo ekspresjonizmu w służbie idei bliskich Broniewskiemu. Któregoś dnia przyszedł rano do domu szwagierki i polecił służącemu wziąć dzban i udać się po czystą wodę do źródła. Z nią nie ma teraz co gadać. Hej Uczta Wino… I bądźmy weseli Niewolnicy wnoszą stół z potrawami i winem Wszak jutro piąty dzień 1 PORUCZNIK Piąty dzień, panie.
Śmierć wasza jest jednym z czynników porządku świata; jest cząstką życia tej ziemi”.
Tenże żołnierz znalazł sakiewkę z pieniędzmi, która wypadła z rąk mordercy, kiedy zamierzał uciec. Sopliców czyż nie równe Tęczyńskim zaszczyty Krwią, herbem, wierną służbą Rzeczypospolitej Jak łatwo może człowiek popsuć szczęście drugim W jednej chwili, a życiem nie naprawi długim Jedno słowo Stolnika: jakże byśmy byli Szczęśliwi Kto wie, może dotąd byśmy żyli, Może i on przy swoim kochanym dziecięciu, Przy swojej pięknej Ewie, przy swym wdzięcznym zięciu, Zestarzałby spokojny, może wnuki swoje Kołysałby… Teraz co… Nas zgubił oboje I sam… i to zabójstwo… i wszystkie następstwa Tej zbrodni, wszystkie moje biedy i przestępstwa… Ja skarżyć nie mam prawa: ja jego morderca, Ja skarżyć nie mam prawa: przebaczam mu z serca, Ale i on… Żeby już raz otwarcie był mnie zrekuzował… Bo znał nasze uczucia… Gdyby nie przyjmował Mych odwiedzin: to kto wie może bym odjechał, Pogniewał się, połajał, w końcu go zaniechał; Ale on, chytrze dumny, wpadł na koncept nowy: Udawał, że mu nawet nie przyszło do głowy, Żeby ja mógł się starać o związek takowy A byłem mu potrzebnym: miałem zachowanie U szlachty i lubili mnie wszyscy ziemianie: Więc on niby miłości mojej nie dostrzegał, Przyjmował mnie jak dawniej, a nawet nalegał Abym częściej przyjeżdżał; a ilekroć sami Byliśmy, widząc oczy me przyćmione łzami I pierś zbyt pełną i już wybuchnąć gotową, Chytry starzec, wnet wrzucił obojętne słowo O procesach, sejmikach, łowach… Ach, nieraz przy kieliszkach, gdy się tak rozrzewniał, Gdy mię tak ściskał i o przyjaźni zapewniał, Potrzebując mej szabli lub kreski na sejmie, Gdy musiałem nawzajem ściskać go uprzejmie: To tak we mnie złość wrzała, że ja obracałem Ślinę w gębie, a dłonią rękojeść ściskałem, Chcąc plunąć na tę przyjaźń i wnet szabli dostać; Ale Ewa, zważając mój wzrok i mą postać, Zgadywała, nie wiem jak, co się we mnie działo, Patrzyła błagająca, lice jej bledniało; A był to taki piękny gołąbek łagodny I wzrok miała uprzejmy taki tak pogodny Taki anielski, że już nie wiem, już nie miałem Odwagi zagniewać jej, zatrwożyć — milczałem. Kiedyśmy szli na wojnę, tyś ją kobieciną Młodą w domu zostawił, u piersi z chłopczyną, Który dziś już w poważnych mężów wstąpił grona. Razem wziąwszy, nie tyle cenię rzetelność mych ludzi, ile lekce sobie ważę szkodę, jaką mogą mi wyrządzić. Ale w końcu papuga przybiła kocura krzepkimi skrzydłami do ziemi przeszywając go i trzymając mocno pazurami, że aż w strachu śmiertelnym miauczał i wrzeszczał okropnie, ostrym dziobem wykłuła mu żarzące ślepia, aż wytrysnęła z nich piana ognista. Włos litewskiego ludu, biały albo płowy, Pozłacał się jako łan dojrzałego żyta; Gdzieniegdzie kraśna główka dziewicza wykwita, Ubrana w świeże kwiaty albo w pawie oczy I wstęgi rozplecione, ozdoby warkoczy, Śród głów męskich jak w zbożu bławat i kąkole. Daję mu na to moje słowo. Jedno wszakże należy podnieść z naciskiem. Skończyło się panowanie prostytutek nocą; dzieci idą do szkół. — Nie pchaj się, bo ci po łbie nakładę. U nas życie płci, skrępowane dotychczas tysiącznymi pętami, zaledwie się dorwało trochy szczerości i swobody: jesteśmy w fazie jego apoteozy, renesansu.
Inni cofnęli się przed gniewem męża, niektórzy do szabel się brali, lecz dalszej kłótni zapobiegły wrzaski i strzały dochodzące ze strony bernardyńskiego klasztoru. Patrzałeś z przyjemnością na cuda naszej sztuki; podziwiałeś, dokąd nas uniosła gorączka podobania się tobie. — Gutentag, panie doktorze. A tak, gdy umocnili sprzęty na okręcie, Wnieśli po sam czub winem napełnione czary, Z nich bogom nieśmiertelnym zlali część ofiary; Najwięcej zaś Atenie obiat się dostało. Czy to słychane rzeczy, żeby słudzy nie mieli ufności w swoich panach Jutro będę zdrowszy. — Bo się żałujesz, w czem zresztą masz racyę. Jeśli w jakiej rzeczy rzadkość stanowi o cenie, to tutaj; nie patrzcie, jak mało to jest, ale jak niewielu to zyskało. Od niej tylko przyjmowała pożywienie. Antea widziała teraz Nazarejczyka o kilka kroków: widziała, jak powiew poruszał zwoje jego włosów, widziała czerwonawy odblask, padający od płaszcza Jego na wybladłą i przezroczystą twarz. Wtem o godzinie trzynastej z południa ozwał się dzwon na katedralnej wieży. Wyspowiadam się przed tobą, jak dotąd przed nikim, jak zapewne przed nikim już spowiadać się nie będę. mlodziezowe lozka
Ja zaś — rzecz zupełnie pewna — mniej pragnę ją posiadać, niż boję się ją utracić.
Pełno tam pieśni w powietrzu, a na niebie pełno gwiazd. Ten wywar sam wymyśliłem: Bór wre w złocistej oliwie. Takie bowiem stawiamy tylko w odniesieniu do osób, które nie są nami, i to pozwala nam w puklerzu myśli szczelnie osłaniających nas przed światem zewnętrznym bezpiecznie przemierzać kłębowisko występku, kłamstwa, cierpienia i śmierci. O jakże mnie żal było, że nie mogłem na konia sieść, ani pancerza i kopii dźwignąć, ani z nimi jeździć ale jeszcze sobie węgielki ze skóry obłupywać musiałem. W zapale dzikim rad bym wnętrze wyrwać w tobie I jeść je, gdyś mnie w takiej pogrążył żałobie. Dziecko rozwijało się świetnie. Przeciwnie, jeżeli doprawdy Już on nieżyw — to wrócisz tu na wyspę zawdy kurhan mu usypiesz, stypę jak należy Sprawisz, i matce męża poszukasz w młodzieży. Wtedy Zosia powie: „Patrz, Loniu, to mój brat, pan Kazimierz Leśniewski, uczeń klasy drugiej, przyjaciel tego nieszczęśliwego Józia, o którym ci tyle mówiłam”. Można było uwierzyć, iż rzeczywiście była cierpiącą, bo wyglądała blado, mizernie, a powieki drgały jej i mrugały niezwykle. Ojciec uchwycił linę, kazał mi jąć się jej całą mocą i sam się jął, a potem wraz ze mną buch do wody. A gdy teraz nowy spotyka ją cios, gdy rozkaz okrutnika zabiera jej drogą głowę — tę, którą Aulus nazwał światłem oczu, ufa jeszcze, wierząc, że jest moc nad Neronową większa i Miłosierdzie od jego złości silniejsze.